sobota, 13 sierpnia 2011

Wiara Kananejki

Czym jest dla mnie wiara? W co ja wierzę? Czy jestem człowiekiem wierzącym? Niełatwo jest nam uwierzyć w słowa Chrystusa „wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy”. Bardzo często wątpimy w potęgę wiary. Wierzymy w Jezusa Chrystusa, w Jego śmierć i zmartwychwstanie dla naszego zbawienia, ale czy to wystarczy? Nie wystarczy tylko wierzyć w Boga, człowiek wierzący wierzy Bogu, ufa Mu! Powierza Mu swoje sprawy, swoje problemy, smutki, radości, potrafi nie tylko gorliwie i wytrwale z ufnością modlić się prosząc Boga o potrzebne łaski, ale również szczerze i gorąco dziękować za to co otrzymuje od swojego Ojca.

Wiele razy czytamy na kartach Pisma Świętego wypowiedzi Jezusa do różnych osób, w których podkreśla znaczenie ich wiary. Do tych, którzy szli za Nim i widzieli postawę setnika, zwraca się mówiąc: „Zaprawdę powiadam wam: u nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary” (Mt 8,10), do setnika natomiast mówi: „Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś” (Mt 8,13). Do kobiety, która 12 lat cierpiała na krwotok powiedział: „Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła” (Mt 9,22). Również dwaj niewidomi, którzy idą za Nim i krzyczą: „Ulituj się nad nami, Synu Dawida!” (Mt 9, 27), z wielką wiarą zwracają się do Jezusa prosząc o uzdrowienie, a On ich pyta: „Czy wierzycie, że mogę to uczynić?” Odpowiedzieli mu: „Tak Panie!” Wtedy dotkną ich oczu mówiąc: „Według wiary waszej niech wam się stanie.” I otworzyły się ich oczy. (Mt 9,27,30). W innym miejscu Jezus zwraca się do n niewidomego Bartymeusza: „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła.” (Mk 10,52).

Również dzisiejsza ewangelia ukazuje nam głęboką wiarę kobiety kananejskiej. Jezus zwraca się do niej w słowach: „O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie jak chcesz!” (Mt 15, 28). Ukazane w tej ewangelii spotkanie Jezusa z kobietą kananejską, poganką, jest głęboką nauką ufności, wiary, pokory i siły modlitwy. Niewiasta kananejska prosi o uzdrowienie swojej córki, wybiega ona Jezusowi i Jego uczniom naprzeciw błagając Go o pomoc. Jest w niej tak ogromna wielkość ducha, na jaką stać jest jedynie serce matki. „Ulituj się nade mną Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko nękana przez złego ducha”. (Mt 15, 22) Wykrzykując te słowa kobieta wierzy, że Jezus może jej pomóc, uznaje Go za Mesjasza, wierzy w Niego mimo tego, że jest poganką. Zawierza Jezusowi swój smutek, ból, swoje dziecko, które jest dla niej największym skarbem. Z prośby kochającej matki płynie ogromna ufność i niczym niewzruszona wiara w Jezusa. Bo dla matki najważniejsze jest zdrowie, szczęście i dobro jej dziecka. Dlatego właśnie jej wołanie za Jezusem było tak donośne i rozpaczliwe. A gdy wydawało się, że Jezus nie reaguje, ona krzyczała jeszcze głośniej i nie zniechęcając się obojętnością, błagała jeszcze bardziej. Aż zniecierpliwieni uczniowie poprosili Mistrza aby kazał jej odejść gdyż nie mogli poradzić sobie z jej rozpaczliwym krzykiem, który bardzo ich niepokoił. „Odpraw ją, bo krzyczy za nami”. (Mt 15, 23). Na co Jezus powiedział: „Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela” (Mt 15, 24) te słowa Nauczyciela sprawiają wrażenie, że odrzuca on prośbę kobiety, ale ona nie milknie, nie ostyga w swym zapale, nie wątpi, nie przestaje błagać lecz upada przed nim i prosi „Panie, dopomóż mi.” (Mt 15, 25) Na tą reakcję Kananejki Jezus odpowiada: „Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom.” (Mt 15,26) W tych słowach Jezus podkreślił, że jest wysłany przede wszystkim do Narodu Wybranego. Ale kochająca matka, która wie kim jest, z wielką pokorą uznaje pierwszeństwo narodu wybranego chcąc korzystać choćby z okruszyn. Ta kobieta w swej wielkiej pokorze przyjmie wszystko to co jest wzgardzone przez innych, zadowoli się resztkami, tym co spadnie ze stołu, bo pochodzi to od Jezusa: „Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą okruchy, które spadną ze stołu ich panów.” (Mt 15, 27) Ukazana jest tu postawa wielkiej wiary, prostej ale upartej i dążącej do celu. Wiara i pokora kolejny raz zostały nagrodzone, zatriumfowała miłość, która zwyciężyła zło. W słowach: „O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie jak chcesz!” (Mt 15, 28) Jezus chwali wielkość wiary kobiety kananejskiej.

W życiu człowieka wierzącego Jezus zawsze jest na pierwszym miejscu, czy to w chwili wielkiego szczęścia, czy smutku. On jest najważniejszy. To człowiek wierzący zanosi wszystko do Boga i te najmniejsze radości i największe smutki i problemy dnia codziennego.
Jezus w dzisiejszej ewangelii stawia przed nami wiele ważnych pytań zmuszających nas do refleksji nad naszą wiarą oraz nad jakością naszej modlitwy, która przecież powinna być pełna wiary i ufności. W naszej modlitwie często brakuje pokory, cierpliwości, głębokiej wiary w to, że zostanie wysłuchana, czego nie zabrakło kobiecie kananejskiej, która z niezłomną wytrwałością pokornie prosi o pomoc. Nie ma dla niej znaczenia to, że Żydzi gardzą poganami i nic nie jest w stanie jej powstrzymać, ani niechęć okazana przez uczniów, ani też początkowe milczenie, czy szorstka odmowa Jezusa. Kobieta niewzruszenie prosi z wielką wiarą w dobroć, oraz miłosierdzie Chrystusa.
A czy my wierzymy w sens naszej modlitwy? Wielu z nas zniechęca się i nie modli bo Bóg nas nie wysłuchuje, a dzieje się tak bo modlimy się bez wiary. Bóg wysłuchuje każdą naszą prośbę jeśli ufnie się Mu powierzamy i chcemy przyjąć Jego wolę. On często wysłuchuje naszych próśb inaczej niż my tego oczekujemy. Jednak człowiek wierzący pozostawia Bogu sposób w jaki zostanie przez Niego wysłuchany (bądź wola Twoja…).
Uczniowie prosili Jezusa „Panie, naucz nas modlić się”. Jezus odpowiedział: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie…” przed naszym Ojcem nie możemy się wstydzić, gdy o coś go prosimy. Powinniśmy otworzyć nasze serce i nie zniechęcać się, gdy odpowiedź się opóźnia bo miłosierny Bóg wysłuchuje próśb swoich dzieci, które zwracają się do niego z ufnością. Jezus do nas mówi: „Bądźcie wytrwali w modlitwie”. A czy ja odczuwam w swoim sercu potrzebę głębokiej, pokornej, pełnej wiary i wytrwałej modlitwy? Módl się, zaufaj Panu, uwierz Bogu, bo „Bóg nawet po krzywych liniach naszego życia potrafi pięknie i prosto pisać.” Jezus dzisiaj uczy nas wytrwałości w modlitwie, w trwaniu przy Nim. Zaufaj Mu, uwierz Bogu, bo On nigdy nie przestaje troszczyć się o to co stworzył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz