poniedziałek, 22 lutego 2010

Piotr opoka

Ty jesteś Piotr Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół a bramy piekielne go nie przemogą.
Podoba mi się ta myśl Pana Jezusa, który zakładając żywy Kościół, z ludzi ułomnych, grzesznych, obiecuje, że szatan go nie pokona.
Zawsze odnosiłem to do walki o kościoły jako budowle, ale przecież każdy z nas jest żywym KOŚCIOŁEM, żywą świątynią i że szatan nie jest w stanie nas pokonać. To obiecuje Jezus. I rzeczywiście tak chyba jest, jak żyję w łasce i przyjaźni z Panem to grzech mnie nie przezwycięży, nie ma nade mną władzy, moce piekielne są osłabione w stosunku do łaski, którą daje mi Pan. Zły nie może przemóc dobra, miłości, zasianej w sercach. Upadki się zdarzają, moce piekielne walą ze zdwojoną siłą w gmach mego serca, ale nawet po upadku mam ufność i wiarę, że Pan mi przebacza, ratuje i leczy by szatan nie miał nade mną władzy. Ufność to wiara w to, że jak porani się serce, to jest na to lekarstwo Bożego Miłosierdzia, które zawsze uleczy ilekroć człowiek chce. Miłość przebaczająca i uzdrawiająca to skuteczne lekarstwo dostępne bez recepty 24 h na dobę bez żadnej wygórowanej ceny, ale całkowicie za darmo. Po co? Po to by moce piekielne nie niszczyły świątyni mojego wnętrza, gdzie Pan chce przebywać. Kiedy stoję u drzwi i kołaczę to otwórz mi swoje serduszko bym wszedł do niego i przebywał w nim razem z tobą. AMEN:))))

środa, 17 lutego 2010

Proch i Post


Wielki Post zaczyna się od posypania głów popiołem. Proch symbolizuje nasz grzech, przywiązanie do egoizmu, egocentryzmu, tego co stale ustawiamy na pierwszym miejscu w naszym życiu zamiast Boga. Każdy ma swego bożka, którego czci, bożek nie jest z Boga ale powstał z prochu i w proch się obróci.
Popiół ma smutną twarz ale też radosną? Dlaczego smutną? Bo kojarzy się z pogrzebem ze śmiercią, z odejściem, przypomina grób, płacz, smutek.
Popiół budzi nadzieję urodzaju. Kochanowski pisał, że popiół sypie się na pola żeby lepiej zboże rosło.
Proch uczy mądrego spojrzenia na życie, które przemija. Z Prochu powstałeś i w proch się obrócisz. Powstać z prochu? To słowa nadziei POWSTAŁEŚ

poniedziałek, 8 lutego 2010

Mk 6, 53-56

W Ewangelii Mk 6, 53-56 Jezus uzdrawia wszystkich, tych, którzy chcieli być zdrowymi.
Rozmyślając nad tym fragmentem pomyślałem o tych ludziach, których do Niego przynoszono. Oni nie zawsze mieli wiarę w sercu i przekonanie do tego że Jezus jest Mesjaszem. Ich wiara mogła opierać się i wzrastać po uzdrowieniu, po dokonaniu cudu. Nie było wiary przed... była po...
Zauważmy że człowiek jeśli jest chory to zrobi wszystko żeby być zdrowym, by pozbyć się cierpienia, by uwolnić się od dźwigania krzyża. By tylko być zdrowym. Jest napisane w tym fragmencie: Choćbym się mogła tylko skrawka płaszcza jego dotknąć będę zdrowa.
Dotknąć choć trochę Jezusa by być zdrowym. Pożeram codziennie Jezusa w komunii, dotykam Jego bóstwa i co???? I jakby się nic nie działo. Potrzebna jest wiara. Jezus wymaga ode mnie wiary w realną obecność. Panie umocnij we mnie wiarę, wzmocnij we mnie moc ducha.

czwartek, 4 lutego 2010

PAN

Pan Jezus wysyłając Apostołów z misją głoszenia Dobrej Nowiny i wyrzucania złych duchów podaje wskazówki, żeby nic ze sobą nie brali oprócz podstawowych, potrzebnych rzeczy, nic zbędnego. Poszli więc i głosili, wyrzucali demony, uzdrawiali i dawali świadectwo.
Żeby głosić Jezusa trzeba się czegoś wyrzec. Bo im bardziej uwijam sobie ciepłe gniazdko, z którego ciężko dupę zerwać, kiedy szukam jakiś prymitywnych rzeczy, którymi się karmię to gdzie jest w tym Jezus i Jego misja, którą mam pełnić???
Pomyślałem więc o sobie ale też o innych chrześcijanach, którzy nie dają świadectwa bo się karmią jakimiś tanimi przedmiotami podniecając swój umysł jakimś śmieciem, który staje się bożkiem i gdzie tu ma być dawanie świadectwa? Jak nie ma karmienia się BOGIEM to człowiek karmi się śmieciami i sam jego umysł i dusza staje się śmietnikiem. Bóg nie chce śmieciarzy duchowych, ale takich którzy oddają mu cześć w Duchu i Prawdzie.
Kapitalizm nas WYDYMA duchowo. Karmienie się i podniecanie jakimś materiałem który nie daje zbawienia wydaje się jakby poza tym nic nie było. Zbawienie własnej duszy to największe zadanie dla nas choćby miało mnie to wiele kosztować.
Wydaje mi się że słaby ze mnie człowiek, staram jakoś dawać świadectwo swego życia ale ludzie mają to gdzieś. Bo jeśli nie ma Boga w sercu i brak wiary to świadectwo na nic się nie przyda. Więc jak uczniowie trzeba strzepać proch z nóg i dalej iść do przodu z Jezusem nastawionym na porażki, i dobrze bo mam gdzieś sukcesy. nie zależy mi na sukcesach poklaskach dobrej opinii. Bóg widzi wszystko i za każdy trud wynagrodzi.
Nie wycofam się z tego kapitalistycznego świata karmiącego się syfami i wpadającym w depresję bo nie ma miłości prawdziwej tylko jakieś namiastki szczęścia. Ale do przodu ,,gdyż JA JESTEM z Tobą, by Cię umacniać" mówi PAN.

poniedziałek, 1 lutego 2010

Dekapol i świnie

Ewangelia na dziś opowiada o opętanym z okolic Dekapolu. Ciekawe że w Piśmie Św. wszyscy którzy byli opętani czy dręczeni przez złego ducha nie mają imion są anonimowi. Człowiek wchodzący w dialog z diabłem nie ma imienia, jego godność jest poszarpana, zatrute jest jego życie przez niepokój, chaos, bałagan moralny sprawia że staje się bezimienny, nie potrafi siebie określić, nie wie kim jest. Podobnie było z opętanym z Ewangelii. Na dodatek mieszkał w grobach. Ciemności, pustka, egoizm zaślepiły go w ten sposób że mieszkał w sam w odosobnieniu bez nikogo w zupełnej ciemnicy moralnej duchowej i fizycznej. Dekapol a nie DEKALOG. Żył chyba własnym jakimś wyobrażeniem o dekalogu a nie BOŻYM DEKALOGIEM. Własne prawa w miejsce Bożych praw sprawiają że człowiek staje się dzieckiem diabła. W końcu Bóg się lituje i uzdrawia wpędzając demony w świnie, które oznaczają zwierzęta nieczyste. Dlatego też Żydzi nie jedzą wieprzowiny.
Jezus ma moc uzdrowienia ze wszystkich chorób duchowych i cielesnych. Jak człowiek spadnie na dno i poczuje upadek to wie co to znaczy dno moralne. Daj siłę i odwagę do powstania z martwicy moralno - duchowej wszystkim którzy żyją w grobach ciemnoty upośledzenia duchowego i ślepoty ducha...