wtorek, 17 kwietnia 2018

Dawno nie pisałem, więc postanowiłem dziś napisać o smutnym zdarzeniu, które miało miejsce w kościele podczas nabożeństwa mszy św, pokazującego że Pan Jezus jest traktowany jak cukierek lub jak towar z półki.
Dziś jak wiemy we współczesnym świecie wiele rzeczy jest kiczem i tandetą (poziom i kultura) poddani zostaliśmy dyktaturze relatywizmu, wątpliwości, pośpiechu, braku myślenia (oczywiście nie wszyscy ludzie), po co byśmy się sięgnęli to wszystko musi być soft, light i fast.
Być może to już do niektórych osobników gatunku ludzkiego tak mocno przylgnęło, że nie chce im się myśleć, bo po co, przecież to wymaga wysiłku, a życie w schematach jest łatwiejsze.
Będąc po kolędzie w jednym z domów na wiosce pewnej spotkałem się z kobietą żyjącą w konkubinacie. Sama się do tego przyznała, zaczęliśmy gadać na temat ślubu, ma zamiar wziąć z panem z którym mieszka, (podejrzewam, że siedział w pokoju i bał się wyjść i gadać bo co roku do niej przychodzę i gadamy w kuchni pełnej psów i kotów, a jedyną przyjemniejszą rzeczą to jest zapalić wtedy papieroska własnej roboty). I ta sama osoba wchodząc na mszę św. w czasie modlitwy Ojcze nasz, świadomie chyba spóźniając się, przystępuje do komunii św. I jeszcze zrywka po błogosławieństwie z kościoła, żeby na wszelki wypadek ksieżulo z zakrystii nie wyleciał. Pytanie samo się nasuwa: dlaczego? czy jest świadoma tego co robi? Czy wolno i w imię czego? Taka sytuacja dla księdza jest ogromnie obciążająca i nie udzieliłem komunii, nie róbmy z Pana Jezusa kpin. 
Pan Jezus powiedział żeby nie rzucać pereł przed świnie bo je podepczą. Pracując na parafii kilka lat w mniejszej społeczności zna się pewne sytuacje, ludzi, ich życie. Chyba brak jest pełniej świadomości daru jakim jest Eucharystia. To jest DAR a nie TOWAR. 
A DAR trzeba umieć przyjąć, uszanować. 
Kiedyś zmarła Aleksanda Costa która żyła w Portugalii w opinii świętości powiedziała: Nie utrać Jezusa na wieczność. On jest taki dobry.